Czy nauczyciel WF może wystawić “jedynkę” za brak stroju?
Temat stroju na WF budzi wiele kontrowersji. Z jednej strony sporu mamy nauczycieli oraz inne osoby, argumentujące, że zmiana stroju to istotny element higieny. Do tego niewłaściwy strój ma przeszkadzać w wykonywaniu ćwiczeń. Z drugiej natomiast mamy uczniów, którzy źle się czują w obcisłym, lub zbyt wiele odsłaniającym, stroju sportowym.
Szczególnie ta ostatnia kwestia jest obszarem, w którym nauczyciele powinni wykazywać się empatią i zrozumieniem. Jednak czy tak jest? Z mojego doświadczenia – często jest zupełnie odwrotnie.
Spis treści
“Wojna o strój”
W zasadzie niemożliwe jest jednoznaczne rozstrzygnięcie, kto w tej “wojnie o strój”. Argumenty każdej ze stron są (przynajmniej w części) zasadne. Do niektórych z nich na pewno się odniosę. Jednak znacznie istotniejsze jest dla mnie, czy czasem jedna z tych stron nie nadużywa swojej władzy. Konflikt niekoniecznie jest czymś złym. Jednak łamanie prawa w celu przymuszenia drugiej strony do działania zgodnie z własnym wyobrażeniem – jest stanowczo niedopuszczalne.
Szczególnie, kiedy prawo łamie strona mająca władzę nad uczniem. Która dodatkowo jest zatrudniona jako nauczyciel. Strona, która ma szczególny obowiązek działania zgodnie z przepisami prawa. A tym bardziej, kiedy częścią jej pracy ma być dawanie dobrego przykładu. Nie są to tylko kwestie moralnej oceny – lecz obowiązki jasno określone w Karcie Nauczyciela. Ich łamanie wiąże się z uchybieniem godności zawodu nauczyciela, a co za tym idzie – jest podstawą do ukarania go dyscyplinarnie.
Moim zdaniem takie nie do końca moralne zachowania zasługują na nazwę “wojny o strój”. Tym bardziej, że tak jak na wojnie – tu także mamy do czynienia z rozmaitymi taktykami mającymi na celu uzyskanie “przewagi”.
Aby w pełni zrozumieć ten artykuł, zachęcam Cię do przeczytania najpierw wpisu “Kiedy nauczyciel nie może postawić Ci “jedynki”?“. Wytłumaczyłam w nim wiele kwestii dotyczących tego, jak należy wystawiać oceny zgodnie z prawem. Co ważne, pisząc “ocena” mam na myśli ocenę z przedmiotu, której nie należy mylić z oceną zachowania.
Ten artykuł jest częścią naszej serii na temat praw ucznia. Przeczytaj też pozostałe:
- Jak odwołać się od wyniku z matury i zyskać więcej punktów?
- Czy nauczyciel może Cię nie dopuścić do matury?
- Czy frekwencja poniżej 50% = nieklasyfikowanie z przedmiotu?
- Kiedy nauczyciel nie może postawić Ci “jedynki”?
Załóż bezpłatne konto, aby nie przegapić kolejnych artykułów!
Czy za brak stroju na WF w ogóle można wystawiać oceny?
Zacznijmy od tego, że brak stroju – traktowany jako nieprzygotowanie do lekcji – jest sytuacją analogiczną do wszelkich innych “braków”. Czyli: do braku zeszytu, podręcznika, czy też pracy domowej. W żadnej z tych sytuacji nie można wystawić z tego tytułu oceny. Dlaczego? Na ten temat pisałam już w artykule “Kiedy nauczyciel nie może postawić Ci “jedynki”?“. W związku z tym wspomnę tu tylko, że każda ocena musi spełniać 3 podstawowe kryteria:
- Oceny muszą być wystawiane na podstawie faktycznej wiedzy i umiejętności
- Oceniane mogą być wyłącznie obszary wymienione w podstawie programowej
- Ocena z zachowania jest odrębną kwestią, a zachowanie nie może wpływać na ocenę wiedzy i umiejętności
W przypadku WF-u należy także uwzględnić Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej. Do tej kwestii wrócimy za chwilę, jednak na tym etapie możemy założyć, że nie ma ono większego znaczenia.
OK, w takim razie czy ocena za strój spełnia te kryteria? Przeanalizujmy.
Oceny muszą być wystawiane na podstawie faktycznej wiedzy i umiejętności
Próbując bardzo naciągać rzeczywistość można twierdzić, że dobór nieodpowiedniego stroju świadczy o braku wiedzy.
Moim zdaniem tak twierdzący nauczyciel wykazuje się sam brakiem wiedzy – a także empatii. W końcu brak odpowiedniego stroju może być podyktowany na przykład kwestiami finansowymi. Może być podyktowany tym, że źle czujemy się w obcisłym stroju sportowym. Mogliśmy też po prostu go zapomnieć ze sobą zabrać. Powodów może być znacznie więcej, może to być także dowolna ich kombinacja. Mają jednak jedną cechę wspólną: nie świadczą one jednoznacznie o braku wiedzy lub umiejętności.
Uważam więc, że nauczyciel nie ma możliwości jednoznacznie ocenić naszej wiedzy ani umiejętności na tej podstawie. Tym bardziej, że stwierdzenie jaki strój jest właściwy do danego sportu nie jest tak oczywista – do czego jeszcze wrócę na koniec artykułu.
No ale OK, załóżmy że nauczyciel uważa empatię za przereklamowaną – choć w takim wypadku powinien chyba wybrać inny zawód. Uznajmy nawet, że ma nieznane mi argumenty na poparcie tezy, że odpowiedni strój świadczy o umiejętnościach. Zgodnie z tą logiką Robert Lewandowski w momencie zmiany barw klubowych na garnitur – nagle traci umiejętność gry w piłkę nożną. OK, załóżmy że tak jest – bo to i tak nie ma znaczenia. Już tłumaczę, dlaczego.
Oceniane mogą być wyłącznie obszary wymienione w podstawie programowej
No właśnie. Czy podstawa programowa WF-u mówi cokolwiek na temat stroju?
Otóż w podstawie programowej Wychowania Fizycznego nie znajdziemy żadnego zapisu odnoszącego się do stroju. Umiejętność doboru stroju, czy zajęcia z przebierania na czas nie są przewidziane. Podobnie jak nie są przewidziane strategie ograniczenia osobistej woni.
Jednocześnie jest to bardzo ciekawa lektura – która w praktyce niewiele ma wspólnego z tym, co faktycznie realizuje większość nauczycieli WF-u.
W podstawie znajdziemy natomiast dość dużo wartościowego materiału. Dotyczy on na przykład dietetyki, ćwiczeń relaksacyjnych, czy umiejętności zarządzania stresem. Szczególnie ta ostatnia umiejętność jest bardzo istotna już w trakcie nauki w szkole – na przykład podczas przygotowań do matury!
Z mojego doświadczenia te obszary w większości szkół są w większości (albo w całości) pomijane. Przypomnę tylko, że nauczyciel WF-u, jako pracownik oświaty, ma obowiązek ich realizowania. Nie ma tu znaczenia, czy mu się to podoba. Swoje własne zainteresowania i ambicje sportowe może realizować w czasie prywatnym, w pracy ma natomiast obowiązek zrealizować podstawę programową.
Podstawa programowa wielokrotnie podkreśla, że celem tego przedmiotu jest budowanie świadomości na temat zdrowia i rekreacji. Ma on zachęcać do uprawiania dbania o swoje zdrowie przez całe życie. Moim zdaniem krucjaty prowadzone w ramach “wojny o strój” są tego absolutnym zaprzeczeniem. Przymus raczej te chęci zabija, niż wzmacnia.
W większości znanych mi szkół nauczyciel WF-u sam sprowadza się do roli, którą równie dobrze realizować mógłby woźny. Do rzucenia piłki na boisko i podziału klasy na 2 drużyny nie jest potrzebne wyższe wykształcenie.
Uważam, że w ramach otrzymanego wykształcenia jest w stanie (a nawet ma obowiązek) zrobić znacznie więcej i przekazać dużo ważnej i rzetelnej wiedzy. I do znacznej części tych zajęć sportowy strój jest całkowicie zbędny.
W ramach ciekawostki nadmienię tylko, że w podstawie nie wymieniono nawet piłki nożnej, koszykówki czy siatkówki. Wymienione są natomiast przykładowe nowoczesne formy aktywności fizycznej, takie jak capoeira, frisbee ultimate, korfball czy tchoukball, a także biegi terenowe.
Ocena “za złe zachowanie”
Trzecia zasada dotycząca wystawiania ocen wynika wprost z Ustawy o systemie oświaty. Jest tam jasno zapisane, że ocena z przedmiotu to co innego niż ocena zachowania – i jedna nie może mieć wpływu na drugą. Wielu nauczycieli zdaje się o tym zapominać, także w kontekście WF-u. Myślę, że wystarczająco dużo już o tym napisałam w artykule “Kiedy nauczyciel nie może postawić Ci “jedynki”?“. Dlatego pozwolę sobie przejść teraz dalej.
Taktyki w “wojnie o strój”
Jak już zapewne widzisz, zasadniczo za brak stroju nie można wystawiać ocen. Wielu nauczycieli wydaje się nie zdawać sobie z tego sprawy i wystawia oceny w najlepsze. Ci bardziej “przyjaźni” wystawiają zamiast tego tak zwane “minusiki”. W wielu wypadkach także jest niedozwolone, o czym pisałam już w poprzednim artykule.
Dla mnie osobiście natomiast porażający jest fakt, że jest grupa nauczycieli, którzy zdając sobie z tego sprawę wręcz wymieniają się w internecie sposobami na “oblanie” takich uczniów. Przykłady znajdziemy choćby w tym czy w tym artykule.
W związku z tym w naszej “wojnie o strój” można mówić już o pewnych określonych taktykach – przynajmniej po jednej ze stron. Taktyki te mają jednak niewiele wspólnego z prawem.
Osobiście uważam, że pedagogiczna energia wkładana w “wojnę o strój” mogłaby być lepiej spożytkowana. Na przykład na faktyczną realizację podstawy programowej, której znaczna i istotna część jest budowaniem wiedzy i świadomości, a nie tylko rzuceniem piłki na boisko. Warto dodać, że do większości tej podstawy strój sportowy jest absolutnie zbędny.
Przeanalizujmy więc 2 najpopularniejsze taktyki, mające na celu obejście zasad oceniania w celu “ukarania” ucznia.
Taktyka 1: wystawianie “jedynek”
Aby zrozumieć tą taktykę, trzeba najpierw przytoczyć fragment Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej:
[Wytyczne w zakresie ustalania oceny z wychowania fizycznego, techniki, plastyki i muzyki]
Przy ustalaniu oceny z wychowania fizycznego, techniki, plastyki i muzyki należy przede wszystkim brać pod uwagę wysiłek wkładany przez ucznia w wywiązywanie się z obowiązków wynikających ze specyfiki tych zajęć, a w przypadku wychowania fizycznego – także systematyczność udziału ucznia w zajęciach oraz aktywność ucznia w działaniach podejmowanych przez szkołę na rzecz kultury fizycznej.
Niektórzy nauczyciele próbują argumentować, że na tej podstawie brak stroju można uznawać za nie wkładanie wysiłku przez ucznia w wywiązywanie się z obowiązków, lub niedostateczną aktywność.
Pamiętajmy jednak, że nadrzędnym dokumentem jest tu Ustawa o systemie oświaty, a nie Rozporządzenie. W Ustawie jasno napisane jest iż ocenianie dotyczy zakresu określonego w podstawie programowej. I tu kłania się uważne czytanie ze zrozumieniem.
Taktyka 2: nieklasyfikowanie z WF-u
Druga popularna strategia w “wojnach o strój” polega na niedopuszczaniu do zajęć uczniów ubranych niezgodnie z oczekiwaniami WF-isty. Ma to doprowadzić do nieuzyskiwania przez ucznia liczby ocen wymaganych przez statut szkoły, lub być podstawą do wystawienia oceny niedostatecznej z racji “braku zaangażowania” albo “niedostatecznej systematyczności” wymienianej we wspomnianym Rozporządzeniu.
Ucznia można nieklasyfikować wyłącznie wtedy, kiedy w wyniku nieobecności na ponad połowie zajęć zebrał on niewystarczającą liczbę ocen aby być klasyfikowanym. Uczeń “nieprzebrany” jednak na lekcji obecny był, a więc klasyfikowany być musi. Więcej na ten temat dowiesz się z artykułu: Czy frekwencja poniżej 50% = nieklasyfikowanie z przedmiotu? Z Ustawy wynika więc wprost, że przy frekwencji powyżej 50% to obowiązkiem nauczyciela jest zweryfikować wiedzę ucznia tak, aby mieć podstawy do rzetelnego ocenienia wiedzy i umiejętności.
Próba nieklasyfikowania uczniów za brak stroju jest więc działaniem na zasadzie “na złość Mamie odmrożę sobie nos”. A właściwie: “na złość nieprzebranym uczniom nie będę wywiązywał się ze swoich obowiązków”.
Nauczyciela, który przez brak stroju nie wywiązuje się z obowiązków można porównać do strażaka, który pożary co prawda gasi, ale tylko te zimne. W obu wypadkach warto rozważyć zmianę zawodu.
Właściwy strój – czyli jaki?
Warto sobie zadać pytanie – jaki strój na WF w ogóle jest właściwy. Mam nieodparte wrażenie, że bardziej chodzi tu o zaspokojenie oczekiwań nauczyciela, niż realne, merytoryczne, argumenty. Przykładowo lniana koszula i sweter z naturalnej wełny nie wyglądają może jak typowe ubranie sportowe, ale mogą oddychać znacznie lepiej niż wiele syntetycznych strojów sportowych.
Typowe adidasy, dżinsy i t-shirt w żaden sposób nie uniemożliwiają gry w piłkę nożną, czy koszykówkę, lub udziału w zajęciach na siłowni. Nie są one oznaką braku zaangażowania ucznia – który może być gotowy do zajęć w takim właśnie stroju. Trudno także mówić o “niedostatecznej systematyczności”, jeśli jedynym co stoi na drodze do ćwiczeń są preferencje ubraniowe nauczyciela.
Podstawa programowa jasno pokazuje, że celem nauki jest poznanie także tych form aktywności fizycznej, do których nie jest potrzebny żaden specjalny strój.
Oczywiście są pewne wyjątki – bez odpowiedniego stroju nie weźmiemy udziału w zajęciach na basenie. Ponadto niektóre ubrania mogą być wręcz niebezpieczne dla uczniów lub niszczyć szkolne mienie (np. ciężki łańcuch na szyi, czy bieganie po boisku w szpilkach). To jednak przypadki obiektywnie uzasadnione. Przewidziano to nawet w podstawie programowej w ramach pozycji “Bezpieczeństwo aktywności fizycznej”. W takim wypadku więc nauczyciel ma faktycznie prawo wystawić ocenę niedostateczną.
Jednocześnie absurdem jest dla mnie sytuacja, w której uczniowie muszą nosić na hali obuwie sportowe, ale już Panie nauczycielki czy dyrektorki wchodzą na tą samą nawierzchnię w szpilkach. Przypomnę jeszcze raz – nauczyciel ma obowiązek dawać przykład, a nie traktować uczniów w myśl maksymy “co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie”. Niewiele ma to wspólnego z szacunkiem, z którym nauczyciel ma obowiązek traktować każdego ucznia. I tak, także to znajdziemy w Karcie Nauczyciela.
Chciałabym też zauważyć, że na zdrowie i wydolność znacznie większy wpływ niż strój ma odpowiednie nawodnienie. Może więc zamiast na “dżinsowej krucjacie” warto byłoby się skupić na tym, aby uczniowie dbali o nawodnienie? Ten temat dla odmiany jest często traktowany po macoszemu, pomimo faktu że “Edukacja zdrowotna” jest najdłuższym działem wymienionym w podstawie programowej i ma realny wpływ na nasze zdrowie.
Czy to koniec z piłką nożną na WF?
Myślę, że niektórzy, po lekturze tego artykułu, spoconymi z nerwów palcami zaczęli już pisać do ministerstwa wnioski o to, aby bronić piłkę nożną na WF-ach.
Tak, żebyśmy mieli jasność: choć osobiście tego sportu nie lubię, to na pewno nie namawiam tu do jego rezygnacji. Jestem jednak stanowczo przeciwna sprowadzaniu roli Wychowania Fizycznego do rzucania uczniom na boisko piłki. Nie bez powodu przedmiot nazywa się “Wychowaniem Fizycznym”, a nie “Piłką Nożną”, czy “Koszykówką”.
Uczniowie powinni mieć możliwość poznania różnych form aktywności fizycznych, a nie tylko kilku. Powinni mieć możliwość uprawiania sportów, tak aby poznać te, które pasują do ich zainteresowań. Jest to zresztą wprost zapisane w podstawie programowej. Nauczyciel powinien dopasować zajęcia do uczniów. Na pewno zapewni to lepsze efekty, niż zmuszanie ich do polubienia sportu, którego nie lubią. Jestem przekonana, że znacznie lepiej wpłynie to na zaangażowanie w zajęcia.
Myślę, że przy tak zorganizowanych zajęciach znacznie mniej uczniów i rodziców starałoby się o uzyskanie zwolnienia lekarskiego z WF-u.
Jasne, można rzucić piłkę na boisko. Ale zamiast wysyłać nieprzebranych uczniów na ławkę warto z nimi w tym czasie zrealizować choć część tego, co znajduje się w podstawie programowej?
Na przykład porozmawiać o tym, jakie sporty lubią.
Pokazać parę technik relaksacyjnych, lub prostych ćwiczeń, które mogą zrealizować pomimo braku stroju.
Albo ułożyć wspólnie choćby prostą dietę. Każdy z tych punktów znajduje się w podstawie programowej.
Skoro boimy się pandemii otyłości (słusznie), to zapewni to lepsze efekty niż niszczenie kolan otyłych dzieci zmuszając je do biegania.
Wracając więc do kwestii “braku zaangażowania”. Widząc dzieci siedzące na ławce podczas WF faktycznie brak zaangażowania widzę – ale przede wszystkim po stronie nauczyciela.
Na koniec – nawet jeśli większość klasy lubi w tą piłkę grać – to wspaniale. Ale WF to nie SKS – i warto, aby uczniowie trochę tego “wychowania” z zajęć wynieśli. Skoro hasło “bo klasa lubi grać w piłkę” nie jest wytłumaczeniem dla matematyka, aby zrezygnować z realizacji podstawy programowej – nie widzę powodu, aby była wytłumaczeniem dla nauczyciela WF-u.
Czy można wystawiać oceny za brak pracy domowej?
Mam nadzieję, że artykuł był dla Ciebie interesujący i przydatny. Jest to część serii artykułów na temat praw ucznia, dlatego zachęcam Cię do założenia bezpłatnego konta na mojej stronie – wtedy linki do kolejnych przydatnych artykułów wyślę Ci mailem. Jednak to nie wszystko – otrzymasz też dostęp do wielu dodatkowych materiałów, w tym zadań maturalnych z rozwiązaniami w naszej bazie zadań. Bezpłatne konto możesz założyć tutaj.
W kolejnym artykule poruszę temat prac domowych – a w zasadzie ich braku. W wielu szkołach w takiej sytuacji wystawiane są oceny – zazwyczaj niedostateczne. Czy nauczyciel ma do tego prawo? Jakie konsekwencje realnie grożą nam za nieodrabianie prac domowych? Oraz dlaczego czasem te oceny są “winą” rady pedagogicznej? Postaram się na te pytania odpowiedzieć.
Zachęcam Cię też do podzielenia się swoją historią w komentarzach – lub napisania, jakie kwestie chciałbyś, abyśmy poruszyli w kolejnych artykułach!